LUCYNA TUMASZ
Szycie fascynowało mnie już gdy byłam dzieckiem. W szkole na zajęciach ZPT wyczekiwałam tych lekcji na których będzie można coś uszyć, w domu wyszywałam, haftowałam i robiłam opaski z muliny. Lubiłam już wtedy dłubać we wszystkim co możliwe, układałam puzzle po 2000 elementów, rozkręcałam zegary… aż dziwne że nie zostałam zegarmistrzem. Jednak do szycia było mi najbliżej, myślę że to przeszło w genach po Babci krawcowej.
Dorastając ukierunkowałam się jednak na moją ulubioną matematykę oraz wchodzącą dopiero wtedy do szkół informatykę. O szyciu zapomniałam zupełnie, skończyłam studia o kierunku ekonomii i informatyki. Przez wiele lat pracowałam też w tym zawodzie.
Moje życie zmieniło się zupełnie gdy zaszłam w upragnioną ciążę. Nagle z nadmiaru wolnego czasu w ciąży przypomniałam sobie o moim dziecięcym hobby. Kupiłam trochę materiałów, przybory do szycia i zaczęłam szyć zabawki dla mojego synka który wkrótce miał pojawić się na świecie.
Pierwszy miś był mocno koślawy ale nie poddawałam się. Gdy zabawki mnie znudziły przeszłam do szycia pościeli, ubranek, poduszek… Pierwsze odszyte prototypy nie były idealne, ale ta zabawa w szycie tak mnie wciągnęła że każdą wolną chwilę spędzałam przy maszynie. Synek przyszedł na świat a ja dalej szyłam i szyłam z coraz większą pasją, a sporo osób widząc że szyję dla synka pytało mnie o możliwość zamówienia takich rzeczy dla swoich pociech.
Gdy Filipek podrósł i przyszedł moment powrotu na etat miałam wielki dylemat co robić. Z jednej strony uwielbiałam swoją pracę na etacie, z drugiej strony wiedziałam że na szycie nie będę miała już czasu pracując i wychowując dziecko. W Internecie w tym czasie wpadło mi w oko ogłoszenie Profesji że rozpoczynają projekt dofinansowania dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Decyzja czy przystąpić do projektu była trudna ponieważ wiązała się z dużym ryzykiem. Musiałam zwolnić się z pracy na etacie nie mając gwarancji na sukces we własnym biznesie. Osoby pracujące przy projekcie były jednak niesamowicie pomocne. Cierpliwie odpowiadały na moje pytania, rozwiewały wątpliwości i gdy już zdecydowałam się wziąć udział w projekcie mogłam liczyć na ich pomoc przy wypełnianiu dokumentów.
Po przejściu etapu rekrutacji do projektu, kursów, warsztatów, rozmów z doradcami udało się. Dostałam wymarzone dofinansowanie i rozpoczęłam działalność szyjąc akcesoria dla dzieci pod marką Uszyciuch, a obecnie rozwijam drugą markę LuckyYouArt tym razem szyjąc torebki, nerki, plecaki.
Teraz od kilku latach zupełnie nie czuję że chodzę do pracy. Mam świetnie działającą firmę, mnóstwo klientów, o mojej działalności pisało kilka magazynów, a ja codziennie robię to co lubię najbardziej- szyję.
Zapraszamy na stronę: USZYCIUCH.PL